Liberalizacja 10H w styczniu? 

onshore zostanie wkrótce odblokowany? Rzecznik rządu zapowiada, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie procedowany projekt zmian ustawy odległościowej. Tymczasem wznowiono prace nad wszystkimi projektami w tej sprawie – rządowym, dwoma senackimi i trzema poselskimi.

Z informacji sejmowych wynika, że procedowanych ma być w sumie aż sześć projektów dotyczących lokalizacji elektrowni wiatrowych. Oprócz rządowego, który został uzupełniony w połowie grudnia ub. roku o poprawkę dotyczącą prosumenta wirtualnego, do Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej zostały skierowane także dwa projekty autorstwa Senatu i trzy poselskie.

Po półrocznych uzgodnieniach wewnątrz koalicji, rząd zapowiada ekspresową finalizację prac nad ustawą już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Odblokowanie energetyki wiatrowej na lądzie to jeden z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności oraz żeby uruchomić środki z Krajowego Planu Odbudowy.

Wszystkie oczy branży skierowane są na projekt rządowy, który 13 stycznia 2023 pojawił się w końcu na stronach sejmowych. Zawiera on autopoprawkę, uwzględniającą mechanizm prosumenta wirtualnego i liberalizuje istniejącą od 2016 roku tzw. regułę 10H.

Wypracowana przez ministrów propozycja zakłada co prawda utrzymanie zasady, zgodnie z którą odległość budowanej elektrowni wiatrowej od istniejącego budynku mieszkalnego nie może być mniejsza niż 10-krotność wysokości siłowni, lecz jednocześnie wprowadza możliwość zmniejszenia tego dystansu za zgodą lokalnej społeczności. To gmina miałaby możliwość zmniejszenia odległości, w ramach uchwalonego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, do 500 metrów. Nowe regulacje mają nie tylko zapewnić kontrolę nad powstawaniem farm wiatrowych przez władze gminne i społeczność lokalną, ale także dać odpowiedni poziom bezpieczeństwa eksploatacji elektrowni wiatrowych przy pełnej informacji o planowanej inwestycji dla mieszkańców gmin.

Jak zapowiada minister Anna Moskwa, rządowy projekt ustawy pozostawia dowolność dystansu od zabudowań pomiędzy 500 m a 10H – „lokalizacja może być przy 10H na 1 tys. m, 700 m, może 500 m – w pojedynczych sytuacjach, ale to wszystko wymaga analizy i decyzji; nie ma tam automatyzmu, który jest w wielu państwach, że to jest 500 m (...). Wprowadza jasną, przejrzystą ścieżkę określania tej odległości. Wydaje się to bardzo racjonalny projekt" – powiedziała minister klimatu.

Zgodnie z grudniowymi zapowiedziami ministerstwa, do projektu dodano autopoprawkę uwzględniającą udział lokalnej społeczności w korzyściach płynących z elektrowni. Inwestor byłby zobowiązany do przeznaczenia co najmniej 10 proc. mocy zainstalowanej w tej inwestycji do objęcia przez mieszkańców gminy na zasadzie prosumenta wirtualnego.

Według danych PSE na terenie Polski działają elektrownie wiatrowe o łącznej mocy 9 GW. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) szacuje, że jeśli zmiany ustawowe odblokują nowe inwestycje, w ciągu kilku lat, tj. do roku 2030, mogłoby powstać od 6 do 10 GW nowych mocy w lądowych farmach wiatrowych. Wtedy łączna moc farm wiatrowych w Polsce sięgałaby 18-20 GW.

PSEW szacuje także, że nowe farmy wiatrowe mogą zagwarantować 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, około 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51-97 tys. nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 roku.


Najbliższe powiedzenie Sejmu zaplanowano na 25 i 26 stycznia 2023 r.

przejdź do góry strony ↑